Kiedyś...
Można powiedzieć, że jestem zwykłą dziewczyną. Jak każda nastolatka chodze do szkoły. Jednak... robię coś czego niektórzy nie zrozumią. Tne się, mam do tego powody. W szkole mam niewielu znajomych, ponieważ większość mnie nie akceptuje, gdzyż lubię zespół One Direction, lub dlatego, że jestem inna. Mam swój styl, lubie farbować włosy na różne kolory i wiele innych powodów.
Wspomnienie...
Niedawno obok nas wprowadziła się jakaś pani z synem i mężem. Na dworze było gorąco, nie dziwie się jest przecież lipiec. Siedziałam w kuchni i piłam swój sok kiedy ktoś zapukał do drzwi.
-Dzień dobry, jest może mama?-zapytała sąsiadka.
-Nie, jest w pracy. Przekazać coś?
-Nie, w sumie to chciałam zapytać czy nie po pilnowałaby mojego synka, ponieważ musimy załatwić coś na mieście. Hym... a może ty mogłabyś go po pilnować? Tylko godzine lub dwie? Bardzo mi zależy.
-Dobrze czemu nie. Teraz?
-Tak. Dziękuje ci bardzo.
-Nie ma za co.-powiedziałam i poszłam ubrać buty, było gorąco więc miałam na sobie szorty, miałam iść pilnować dziecka więc wątpię żeby zwróciło na to uwagę. Siedziałam z nim już 30 min, to bardzo sympatyczny chłopiec.
-Wiem jak one się tam dostały.-powiedział. Na co ja patrzyłam na niego zszokowana. O co mu chodzi? Po chwili już wiedziałam, swoją malutką rączką dotknął moich blizn znajdujących się na udach.
-Jak-byłam bardzo zainteresowana skąd takie małe dziecko może mieć o tym pojęcie. Popatrzył na mnie smutno.
-Już je kiedyś widziałem. Moja starsz siostra miała takie i powiedziała mi, że niegrzeczni ludzie kładą je na twoim ciele, gdy są dla ciebie niemili, bo gdy ludzie są dla ciebie niemili, ty też nie jesteś miła dla siebie. Moja siostrzyczka odeszła.. Nie wiem, gdzie poszła. Mama powiedziała mi, że jest teraz na szczęśliwych wakacjach, bo tutaj była zbyt smutna. Tęskie za nią. Bardzo. Proszę, ty nie wyjeżdżaj na takie wakacje.
-Dobrze.- powiedziałam osłupiała.
-Obiecaj mi to.- powiedział ze łzami w oczach.
-Obiecuje.-powiedziałam i pocałowałam go w czoło.
Teraźniejszość...
Nadal wspominam ten dzień. Gdyby nie on, to kto wie? Może nie byłoby mnie tutaj? Teraz mam 20 lat. Od tamtego dnia minęły 4 . Kay (mały sąsiad) ma już 9 lat. Jest bardzo mądry,bardzo go lubie. Moge w sumie powedzieć, że zawdzięczam mu życie. Kiedyś często się nim zajmowałam. Za każdym razem wspominał o swojej siostrze, mówią, że niedługo go odwiedzi, z czasem mówił coraz mniej, aż w końcu pewnego dnia całkowicie uświadomił sobie, że ona nie żyje.
Hjkzbuchadlscbll, jak tam mijają wakacje? Jedziecie gdzieś? Niedługo pojawi się 7 rozdział i 2 cz. By Strong <33 ♥♥
Wow, wspaniałe!!! Aż mnie to troche wzruszyło ;c Kocham cię! Pliss pisz dalej, jesteś wspaniała! <3
OdpowiedzUsuń