sobota, 12 lipca 2014

Bo głupi zawsze ma szczęście.

*Wspomina*
-Mamo mogę jechać na koncert One Direction?
-Tak możesz, ile chcesz na bilet?
-Dziękuję ci bardzo. Kocham Cię. 200zł
**
Było wspaniale. Usłyszałam głos moich aniołków. Mam ich autograf. Mam z nimi zdjęcie. W końcu spełniłam swoje marzenie. 
Pokój mam cały w plakatach z nimi. Mam wszystkie płyty książki i inne gadżety. Może pojadę jeszcze na jeden koncert. Wszystko może się zdarzyć. Oby przyjechali do mojego kraju. Chce jeszcze raz im podziękować. Chce zjeść z Liamem nutelle, z Louisem marchewke, pograć na gitarze z Horanem, potargać loczki Hazzy i wygłupiać się z Zaynem. Uda mi się to zrobić. 

I udało. Szkoda, że te chwile nie powrócą. Już nie bedzie odliczania do kolejnych teledysków, następnym płyt i tras koncertowych. Już nie kupię kolejnej płyty. Pozostały mi tylko wspomnienia. Zostały pamiątki po tych wspaniałych ludzi. Mimo hejtów nie poddali się. Teraz mają wspaniałe żony, gromadke dzieci. Ale juz nie śpiewają już nie ma One Direction.
Trudno było mi się pozbierać po rozpadzie zespołu. Nie mogłam w to uwierzyć. Cały mój świat runął. Wiedziałam, że kiedyś to się skończy. Ale nie tak szybko. Nie w tym czasie. To było tak nagle. Dosłownie 8 lat temu złączono ich w zespół. Dokładnie tej daty i podczas tej godziny. Jednak to oni wybrali i tak sie stało. Mimo tego oni zawsze pozostaną w moim serduszku. Do końca życia.
-Córciu spakowałaś się?
-Tak mamo juz idę. Otarłam ostatnią łze i ze wszystkimi pudłami i walizkami zeszłam. W dwóch pudłach były wszystkie rzeczy z One Direction. One zawsze mi będą towarzyszyć.
Właśnie wyjeżdżam do Holmes Chapel. Być może znowu go spotkam. Może będzie sam, z rodziną lub z Gemmą. Może będziemy sąsiadami. Podczas drogi rozmyślam. Chce znowu ich spotkać.
-
Weszłam w do domu. Rozpakowałam się. Na ścianach powiesiłam plakaty. Plakaty z idolami. Zdjęcia z nimi i autografy. Na półce poukładałam wszystkie płyty, książki i drobne rzeczy. Do drzwi ktoś zapukał. Poszłam otworzyć, stała mała dziewczynka. Wzięła mnie za  reke i zaprowadziła do swojego domu. Wiedziałam, że ma na imię Darcy. Powiedziała, że mam ładną bluzkę. Akurat z 1D.
-Darcy gdzies się podziewała.
-Pseplasam tatusiu.
Nie wierzyłam w moich oczach łzy stanęły. Ten głos się w ogóle nie zmienił. Był taki sam, zachrypnięty, ale delikatny. Po tylu latach pamiętałam. Dalej loczki i zielone oczy, dołeczki. Poznał, że byłam fanką, po bluzce.
-Jezu Harry to Ty ? Zapytałam zapłakana.
-Tak to ja, nie wiedziałem, że rozpoznasz.
-Takiego człowieka, jak ty nie da się zapomnieć. Nigdy nie zapomnę tych dołeczków i tego glosu.
Podszedł i przytulił mnie. Brakowało mi tego. Płakałam co raz bardziej.
-Witaj sąsiadko.
Po tylu latach. Zaprosiłam go do domu. Do swojego pokoju. Opowiedziałam mu wszystko. Nie mógł uwierzyć, że ktoś jeszcze słucha ich piosenek. Nie wiezrył, że ktoś ma jeszcze plakaty, płyty, autobiografie. Przecież Directioner zostaje się na zawsze.
Okazało się, że Darcy jest córką Gemmy. Z chłopakami dalej utrzymuje kontakt. Lecz nie ma planach wrócić do kariery. I to mnie zabolało.
Mimo tego dalej byłam szczęśliwa.

--------------------------------------------------
Hej, macie kolejny imagin. Jakoś mnie wzięło na wspomnienia. Jutro dodam kolejny. Mma juz napisany. Przepraszam za wszelkie błędy. Podoba się? Skomentuj. :)

2 komentarze:

  1. ej prawie się popłakałam :'(
    Nigdy nawet nie chcę pomyśleć że oni będą musieli się kiedyś rozstać
    Kochana uwielbiam twoje imaginy życzę weny i pozdrawiam!! <3

    OdpowiedzUsuń