czwartek, 24 lipca 2014

Nie poddaje się, wciąż walcze.

Smutek, ból, rozpacz są to trzy rzeczy, które towarzyszą mi w życiu. Przez te kilka lat dużo się wycierpiałam. Dlaczego nie mogłam żyć w normalnej rodzinie? Zawsze przed snem zadaję sobie to pytanie. Dlaczego nikt mnie nie chce, aż taka pojebana jestem? Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie. Więc wysłuchajcie mojej historii.
Jako dziecko zawsze byłam spychana na bok. Nikt się mną nie zajmował, oprócz Harrego. Mojego brata. Kilka lat później zmarł. Popadłam w rozpacz. Rodzice przestali się mną interesować. Oddali mnie do domu dziecko. Siedzę tu, aż do tej pory. W moim sercu cały czas jest Harry. Tak naprawdę to on zaczął się mną opiekować. To on mnie karmił, zaprowadzał do przedszkola. W szkole dużo osób twierdziło, że żyłam w patologi. Niestety to prawda. Matka zawsze sprowadzała do domu kolesi. Ojciec pił. Nie mieliśmy kasy, nawet na jedzenie. Brat zarabiał. Jeździł na wiśnie, roznosił ulotki. Robił to co było możliwe. On był moim jedyny przyjacielem. Zastępował mi matkę, ojca, babcie, dziadka, znajomych. Gdy oddali mnie do domu dziecka, znienawidziłam ich jeszcze bardziej. Nie pojawili się na pogrzebie syna. Nie przeżywali tego. Nie uronili ani jednej łzy. Mieli to wszystko w dupie. Jednak ja nikomu nie ufałam. Lecz ten dzień zmienił wszystko. Od kilku lat na mojej buzi pojawił się uśmiech.
-Kochanie mam dla ciebie niespodziankę. - powiedziała opiekunka ośrodka
-Jaką?
-Znalazła się dla Ciebie rodzina. Chcą się spotkać dziś.
-Naprawdę? Zabiorą mnie ze sobą?
-Prawdopodobnie jeszcze dziś. Idź się pakuj, bo za godzine mają już tu być.
Cała podekscytowana poszłam do pokoju się spakować. Myślałam kim oni będą. Oby mnie pokochali. Może uda się mi odbudować zaufanie. W końcu będę szczęśliwa. A oni niech się w piekle smażą.
2 godziny później
Dowiedziałam się, żę będe miała czwórkę rodzeństwa. Państwo Malikowie są wspaniali. Oby reszta rodziny mnie polubiła. Pojechałam do mojej nowej rodziny.
*
-Witaj w swoim nowym domu. Podoba Ci się?
-Tak bardzo.
-Zayn, Safaa, Waliyha, Doniya chodźcie się przywitać. 
-Miło mi cię poznać. Cieszę się, że jest jeszcze jakas dziewczyna w naszej rodzinie. Musimy poplotkować i pogadać. 
-Mi też was miło poznać. Cieszę się, że jestem tu z wami. już was kocham hahah. 
-My Ciebie też. 
-Chodź pokażemy ci pokój. 
-Jak tu wspaniale. Jeszcze mamy obok siebie pokoje. Mhm 
-Rozpakuj się i zejdź na dół na kolacje. 

Zaczęłam się za układanie ciuchów, książek i innych rzeczy. Dziewczyny mnie polubiły to już coś. Zayn też jest całkiem spoko.

 Czas na kolacje. Siadłam obok *Doniyi, naprzeciwko Zayna. Miło mi się z nimi rozmawiało. Po zjedzeniu poszłam do siebie do pokoju. Siadałam na parapecie i wyciągnęłam gitarę. Zaczęłam grac i śpiewać. Nie wiedziałam kiedy do pokoju wszedł mój braciszek. 
-Ładnie śpiewasz.
-Dziękuję, co tu robisz?
-Przyszedłem zobaczyć co robisz.
-Widzisz.
-Zaśpiewajmy razem piosenkę Over Again.
-Ładnie śpiewasz Zayn. 
-Dziękuję. 
-Dobranoc siostrzyczko. Pamiętaj, ze zawsze możesz na nas liczyć. 
-Branoc, kocham cię. 
Teraz przy sobie mam wspaniałe osoby. Po mału zapominam o przeszłości. Trzeba, żyć dalje i się nie poddawać. Taki jest właśnie mój cel.
-----------------------------------------------
*Doniyi niestety nie wiem jak odmienia się jej imie. Wybaczcie. 
Podoba Ci się? Skomentuj. Zapraszam Dziękuję za 2 nominacje. Kocham was.♥

3 komentarze: