Na pierwszy rzut oka przecietna dziewczyna. Zawsze była uśmiechnięta, miała wielu przyjaciół, dobrze się uczyła, miła, dość popularna w szkole, nie miała problemów. Ale kiedy poznałeś ją lepiej widzisz w jej oczach smutek, ten uśmiech to tylko maska, którą zakładała codziennie kiedy wstawała. Kiedy wracała do domu mówiła jak to super było w szkole. Prawie nigdy przy nas nie płakała. Uwielbiała pewien zespół One Direction. Jej pokój był oblepiony ich plakatami i nie tylko. Pewnego dnia kiedy rozmawialiśmy zauważyłem jak jej zielona bluza powoli zaczyna zabarwiać się na czerwono, chwyciłem jej dłoń i zobaczyłen, że na jej bladych nadgarstkach widnieją ślady po cięciu. Gdy zapytałem po co to robi uśmiechnęła się smutno i powiedziała tylko, że próbuje dojść do swojego przeznaczenia. Obiecała mi, że nie zrobi już tego ani razu dopóki nie spełni swoich marzeń, ja obiecałem, że nikomu o tym nie powiem. Po kilku miesiącach w naszym mieście miało wystąpić 1D, Lili skakała z radości, jeszcze nigdy nie widziałem jej takiej szczęśliwej. Przez kilka dni gadała o nich, byłem szczęśliwy, że moja siostra ma na twarzy prawdziwy uśmiech a nie maskę. Pewnego dnia do kuchni przybiegł mały Kris i powiedział mi, że Lil śpi na podłodze, myślałem, że rzeczywiście zasnęła więc poszłem na góre żeby położyć ją na łóżku, Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem Lili całą bladą a na jej koszuli były mocno czerwone plamy. Chwyciłem za telefon aby zadzwonić po pogotowie. Kiedy przyjechali niestety stwierdzili zgon, byłem załamany. Siedziałem u niej w pokoju kiedy zobaczyłem list.
"Zack, obiecałam ci to i dotrzymałam obietnicy. Wiem, ze zastanwiasz sie czemu to zrobiłam, wiedz ze to wszystko co ci opowiadałam bylo jednym, wielkim kłamstwem. Nie miałam przyjaciół a w szkole mnie poniżano. Nie, miałam przyjaciółke tylko jedną, której zarazem nienawidziłam jak i uwielbiałam. Pozwalała mi nie myśleć o tych złych rzeczach które słysze na moj temat a zarazem zadawała mi ból. To ona zostawiała te ślady na moich rekach. Kocham cie! I Kris'a też. Pamietasz jak ci powiedziałam, że nie powtórze tego aż nie spełnie swoich marzeń? To oni byli moim marzeniem, ono sie spełniło, mogłam odjeść w spokoju bez smutku, że ich nie spotkałam. Dziekuje ci że sie mną opiekowałeś. A teraz? Bedzie mi dobrze z rodzicami, ty zaś zajmij sie Kris'em. Pa."
Łzy spływaly mi po policzkach kiedy do pokoju wbiegl Kris.
-Gdzie jest Lili? Kiedy wróci?
-Jest z rodzicami, teraz bedzie szcześliwa. I pamietaj nigdy nikomu nie dokuczaj, bo to moze doszczetnie zniszczyć czlowieka-od tamtej chwili zrozumiałem, że po części przyczyniłem się do tego co zrobiła, czemu? Bo jej przed tym nie powstrzymałem, bo nie chciałem znać prwady.
*********************************************************************************
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ♥
Jezu! Rycze;c to jest cudne ! Zakochałam sie
OdpowiedzUsuń